Berlin z dziećmi – kilka typów na spędzenie czasu w stolicy Niemiec

Dzisiaj przygotowałam zestawienie atrakcji dla dzieci w Berlinie. Wiem, że ilość atrakcji w mieście jest tak duża, że może przytłoczyć. Dlatego, stworzyłam własną propozycję dla osób szukających pomysłu na zwiedzanie stolicy Niemiec z dziećmi. Może ktoś z Was jeszcze w te wakacje zamierza odwiedzić Berlin?!A jeśli, tak jak my nie macie już wakacji, to Berlin poleca się też na weekend. Tak w ogóle to Berlin jest świetnym miastem na odwiedzenie go o każdej porze roku. To miasto, w którym przez cały rok wiele się dzieje. Chociaż w miesiącach wiosenno-letnich jest tu najładniej.

Ja najbardziej lubię w Berlinie wiosnę, kiedy wszystkie aleje drzew zaczynają się zielenić i zaczynają kwitnąć wiśnie, bzy i magnolie. Jest wtedy naprawdę pięknie, kolorowo i pachnąco. Wtedy zapominam o tym, że na co dzień berlińskie ulice jednak do najczystszych nie należą. Ale do tego, że bywa po prostu brudno zdążyłam się przyzwyczaić. Pamiętam jak na początku, kiedy tu przeprowadziliśmy się z Warszawy, na każdym kroku raził mnie ten “berliński nieład”. Tak bardzo Berlin nie przypominał mi innych niemieckich  uporządkowanych miast znajdujących w zachodniej części Niemiec. Berlin jest inny, ale ma też swój urok. To ze względu na tą swój “multikulturowy” charakter oraz ciężką powojenną historię wygląda jak wygląda. Ale od kilku lat miasto bardzo dynamicznie się rozwija i wszędzie trwają jakieś budowy. Czasami żartuje z Antkiem, że jest więcej “kranów” niż drzew. Ale to nie prawda.

W mieście lubię też lato. Nie tylko za nieskończone możliwości jedzenia pysznych lodów (o nasze ulubione lodziarnie znajdziecie tutaj) , ale w wakacje ulice i metro jakby pustoszeją, a atrakcji na świeżym powietrzu dla dzieci jest tyle, że czasami, aż trudno zdecydować gdzie mamy się wybrać. Lubię też Berlin za to, że jest jedną z najbardziej zielonych stolic Europy i w mieszkając tutaj na stałe, szczególnie w upalne dni to się docenia. W samym mieście jest mnóstwo terenów zielonych, parków, ogrodów, skwerów znajdujących się w środku miasta oraz najprawdziwszych rozległych lasów znajdujących się na obrzeżach miasta. Są też rzeki oraz jeziora i jest ich całkiem sporo bo ponad 50 w okolicy. Atrakcji jest co nie miara, cały czas mamy jeszcze wiele miejsc do odkrycia…

…ale dzisiaj przygotowałam dość obszerny wpis o atrakcjach, w których my byliśmy i mogą się też Wam spodobać.

A oto i nasze TOP 5 miejsc

  1. ZOO BERLIN 

Wycieczka do zoo z dziećmi to zawsze strzał w dziesiątkę. Nie znam dziecka, które nie lubi podglądać zwierząt, a Zoologischer Garten to najstarsze zoo w Niemczech oraz najbardziej popularne miejsce wśród turystów odwiedzających Berlin. Znajduje się blisko centrum w dzielnicy Tiergarten, w sąsiedztwie pięknego i olbrzymiego parku o tej samej nazwie.

Berlińskie Zoo jest jednym z największych ogrodów zoologicznych w Niemczech oraz jednym z ogrodów z największą różnorodnością gatunków na świecie. Może obszarowo nie jest imponujących rozmiarów bo ma 35 ha, ale ze względu na liczbę występujących gatunków na pewno.

Żyje w nim około 20000 zwierząt.  Między innymi zobaczyć można pandę dużą, a nawet dwie: Jiao Qing i Meng Meng – są największa atrakcją zoo, ponieważ w Europie w odtworzonych środowiskach żyje zaledwie kilka osobników tego gatunku, min. dwie właśnie tutaj. Ciekawą propozycją dla dzieci jest również możliwość karmienia i głaskania zwierząt zagrodowych, czyli “Streichelzoo” oraz dwa ogromne place zabaw.

Na wizytę w zoo spokojnie możecie zarezerwować sobie cały dzień. My byliśmy tam już kilka razy i przyznam się, że ani razu nie udało nam się zobaczyć wszystkich zwierząt. W ogrodzie zoologicznym znajduje się również olbrzymie berlińskie akwarium z rekinami, krokodylami i całym królestwem gadów i owadów (2 godziny spokojnego przejścia). Ze względu na imponujących rozmiarów ogród zoologiczny warto zwiedzać go z załączoną do biletów mapą oraz zwrócić uwagę na godziny interesujących pokazów związanych z karmieniem zwierząt, które opatrzone są zawsze dodatkowym komentarzem pracowników zoo.

Jeśli wybieracie się na całodniową wycieczkę to warto ze sobą zabrać jedzenie i napoje, na terenie ogrodu jest wiele miejsc gdzie można zrobić sobie piknik. W środku znajduje się również kilka restauracji, w których spokojnie znajdziecie menu dla dzieci. Największa nazywa się “Waldschänke” i znajduje się przy dużym placu zabaw.

I tam polecam zrobić dłuższą przerwę ze względu na ten świetny plac zabaw, z którego dzieci na pewno szybko nie będą chciały wychodzić.

Ceny biletów:

15,50 euro lub  21,00 euro (Zoo&Akwarium) – dorośli

8,00 euro lub 10,50 euro (Zoo&Akwarium) – dzieci w wieku od 4 do 15 lat

       2.TIERPARK

To też ogród zoologiczny. Tak w Berlinie mamy dwa zoo. Te drugie zoo znajduje się we wschodniej części Berlina, w dzielnicy Friedrichsfelde i nazywa się Tierpark. Jest dużo większy i trochę mniej oblegany przez turystów (oddalony od centrum) Powierzchnia tego zoo jest imponująca bo ma ponad 160 ha, czyli jakieś 4 razy więcej niż Zoologischer Garten. Tierpark jest uważany za największy ogród zoologiczny w Europie pod względem zajmującej powierzchni nie ma sobie równych.

Znajduję się częściowo w lesie (w upalne dni to ogromna zaleta), a jego atrakcje w są od siebie oddalone, więc ma się wrażenie jakby spacerowało się po olbrzymim parku, a co jakiś czas napotykało się zwierzęta w wybiegach. Zwierzęta mają większe wybiegi, które są od siebie oddalone i mają zdecydowanie większy dla siebie areał.

Dobrym pomysłem na zwiedzanie ogrodu zoologicznego z dziećmi jest wynajem specjalnego wózka – Bollerwagen dla dzieci. Wynajem jest bezpłatny, jednak ilość tych przyczepek jest ograniczona i w późniejszych godzinach są one niedostępne. Oczywiście też warto zwiedzać zoo z mapą w ręku, aby się nie pogubić. Dobrym pomysłem jest również zabranie ze sobą nie tylko wózka dla małych dzieci, ale rowerku biegowego czy hulajnogi. Z własnego doświadczenia my bierzemy ze sobą cały “stragan”, bo wiem,że mojemu dziecku chodzenie szybko się nudzi.

Ceny biletów:
14,50 euro – dorośli
7,50 euro – dzieci (od 4 do 15 lat)

         3. LEGO DISCOVERY CENTRE

To centrum odkrywcze klocków Lego znajduje się w nowoczesnym kompleksie biurowców Sony Center przy Potsdamer Platz. Chociaż Antek jeszcze jest na etapie LEGO Duplo, to do Discovery Centre wybraliśmy się wspólnie ze znajomi i ich 5 pięcioletnią fanką klocków Lego.

Lego Discovery Centre to dwa piętra i 10 stref tematycznych kreatywnej zabawy. W środku możecie przejechać się niewielką kolejką, która prowadzi przez ciemny tunel wypełniony dużymi postaciami zbudowanymi z malutkich klocków.  Możecie też wybrać się do kina na krótki film w technologii 4D, gdzie chlapie woda i wieje wiatr.

Jest również mini fabryka klocków lego (animator mówi w języku niemieckim i angielskim), w której można zobaczyć jak powstają klocki – od granulatu do efektu finalnego. Z fabryki każde dziecko wychodzi ze swoim pamiątkowym klockiem lego. Pozostałe atrakcje dostępne w Lego Discovery Centre to tory przeszkód, karuzele, place zabaw i duże stoły z klockami przy których widziałam więcej bawiących się dorosłych niż dzieci, ale wcale mnie to nie dziwi, bo sama przez dobrych kilkanaście minut pochłonięta byłam budowaniem pojazdów, a następnie ich testowaniem na torze z pomiarem prędkości.

Jednak najciekawszą atrakcją według mnie była duża sala z wystawą budowli z klocków Lego – miniatur berlińskich budynków i metra. I ta interaktywna makieta najbardziej zachwyciła moje dziecko. Bo WSZYSTKO nie dość, że wykonane było z klocków lego to jeszcze jeździło, świeciło i grało. Niektórymi ekspozycjami mógł nawet sam sterować.

Poza tym, na wstępie dostaliśmy kartę do zbierania pieczątek, których następnie wspólnie szukaliśmy.Były poukrywane w każdej z tematycznych sekcji. To bardzo fajna opcja dla dzieci, która nie pozwoli ominąć żadnej z atrakcji. Antek, a może nawet i ja bardziej byłam bardzo skupiona na zdobyciu tych 10 pieczątek, bo tylko mając je wszystkie mogliśmy wziąć udział w losowaniu, w którym do wygrania była roczna karta wstępu. Miejsce, to mogę śmiało polecić wszystkim małym i dużym fanom klocków lego. Dedykowane jest dla dzieci w wieku od 3 do 10 lat. Ale jak dla mnie ograniczeń wiekowych tam nie ma. Wiem również, że to nie to samo co Legoland, ale jak już jesteście w Berlinie z dziećmi to warto tu zajrzeć. Sugeruję poświęcić na to miejsce co najmniej 3-4 godziny, wszystko oczywiście zależy od tego jak długo Wasze dzieci i Wy będziecie chcieli bawić się klockami. Ale wiem, że ta zabawa wciąga nawet dorosłych.

My byliśmy tam w weekend majowy (tzw. “polską majówkę”) więc było tam naprawdę głośno i tłoczno. Spędziliśmy tam jakieś 3 godziny, dzieci były zachwycone i nie chciały wychodzić.

Ceny biletów:

19,50 – bilet wstępu dla wszystkich (tylko dzieci do 3 lat wchodzą za darmo)

Oczywiście wcześniej można kupić bilety online – pozwolą Wam zaoszczędzić czas stania w kolejce do kasy.Można też skorzystać z biletów łączonych na kilka atrakcji w mieście.

         4.AQUA DOM & SEA LIFE

Ostatnio byliśmy z wizytą w tym Sea Life, czyli akwarium w Berlinie. To miejsce, aż tak bardzo nas – dorosłych nie zachwyciło, ale polecam jako atrakcję, bo wiem, że dzieciom może się tu podobać. W Sea Life Berlin było momentami ciekawie i interaktywnie, to trzeba przyznać. W budynku znajduje się kilka tematycznych sal, w których prezentowane są zwierzęta i rośliny z różnych regionów Niemiec (i nie tylko). Można zobaczyć gatunki ryb, zarówno słodko-, jak i słonowodnych, ale również są rozgwiazdy, meduzy, a nawet maleńkie koniki morskie. Można zobaczyć również płaszczki i rekiny, piranie i ośmiornice.

Akwaria nie są duże, ale dość ciekawie zaaranżowane ze swobodnym dostępem dla dzieci. W środku znajduje się przeszklony tunel. Gra tam dyskretna muzyka w tle, a cylindryczne, powiększające szkła sprawiają wrażenie jakby pływające ryby wokół nas tańczyły. Mojemu dziecku samo przejście tamtędy sprawiło wiele radości.

Poza tym, mój syn ganiał z palcem wskazującym za płaszczkami i to one zdecydowanie były głównymi gwiazdami tego Sea Life. Innym kolorowym, morskim stworzeniom przyglądał się z mniejszym zaciekawieniem.

W połowie trasy zorganizowana została stacja edukacyjna, gdzie pod elektronicznym mikroskopem mogliśmy obserwować muszle i wylinki węży. Antek też łowił również plasitkowe śmieci z “oceanu” za pomocą specjalnych szczypcy. A Pani animator zachęcała dzieci do wspólnej zabawy edukacyjnej. 

Wszystko było ciekawe…tylko,że  po chwili słyszeliśmy od Antka „idziemy dalej”. Na koniec pobawiliśmy się jeszcze chwilę w labiryncie z luster i poszliśmy dalej, w kierunku Aqua Dom. Kupując bilet do Sea Life, od razu otrzymuje się wejściówkę do Aqua Dom mieszczącego się w budynku obok – hotel Radisson Blu.

Tam znajduje się największe cylindryczne akwarium na świecie. Mój mąż był w największym,ale podwieszanym akwarium, które znajduje się w jednym z centrów handlowych w Dubaju i to berlińskie wypadło bardzo słabo w jego ocenie.

Akwarium zwiedza się od środka, powoli jadąc windą umieszczoną wewnątrz cylindra. Łączny czas zwiedzania to zaledwie 8 minut.  Szczerze mówiąc, ta atrakcja nie zrobiła na nas, ani na Antku żadnego wrażenia. Ostatnio mieliśmy okazję być w akwarium Barcelonie i pamiętam dobrze reakcje mojego syna jak byliśmy w środku i to jak jeszcze długo po wyjściu był podekscytowany. Tutaj takiej wielkiej radości nie było.

Ale polecam Sea Life & Aqua Dom jako miejsca przyjazne dzieciom, bo tak jak pisałam wcześniej wizyta w ich wnętrzu może przynieść wiele radości szczególnie najmłodszym. Tylko według mnie standardowe ceny biletów są zdecydowanie za drogie. Dlatego radzę kupić wcześniej bilety online lub korzystać z biletów łączonych na kilka atrakcji.
Ceny biletów:
19,00 euro – dorośli
15,50 euro – dzieci (od 3 do 15 lat)

 

 5. DDR MUSEUM

Jeśli wyszliście z Sea Life to tuż obok możecie przenieść się w czasie i zafundować dzieciom wycieczkę do przeszłości. Gwarantuję, że wizyta w tym muzeum wszystkim bez względu na wiek będzie się podobała.

Rodzicom może przywołać wiele wspomnień z dzieciństwa, a dzieciom można pokazać kawałek historii Niemiec. Dlatego polecam to muzeum zarówno rodzicom, nastolatkom i dzieciom. Nawet takim małym, jak mój Antek. My byliśmy w tym muzeum jak miał jakieś 2,5 roku. I pewnie nie zapamięta z tego miejsca za wiele, ale ekspozycjami był bardzo zaciekawiony.

Nie mogliśmy odciągnąć go od witryn, które były w zasięgu jego ręki. A to za sprawą, tego że w tym muzeum wszystkiego można dotknąć, wziąć do ręki, popatrzeć z bliska, a nawet użyć. To oznacza, że to muzeum jest jak najbardziej interaktywne. Można otwierać szuflady i drzwi, zaglądać do szafek, podnosić klapy i na wszystko popatrzeć z bliska, dosłownie  “po dotykać”.

Eksponaty w tym muzeum nie dotyczą tylko polityki, dotyczą wszystkich dziedzin enerdowskiego życia. Mogliśmy użyć np. starej maszyny do pisania, podnieść słuchawkę telefonu i zakręcić pokrętłem, aby wybrać numer – to zajęcie całkowicie pochłonęło moje dziecko.

Mogliśmy także wsiąść do kultowego Trabantu i zobaczyć odtworzone 5 pokojowe mieszkanie z “meblościankami”, które mocno przypominało mieszkania z czasów polskiego PRL-u i czasów. Pamiętam, że podobne sprzęty mieli moi dziadkowie i rodzice w domu.

W salonie można było usiąść na rozkładanej wersalce i obejrzeć telewizję nadawaną z lat 80, a w pokoju nastolatków można było posłuchać muzyki sprzed 30 lat (m.in. koncertu Bruce Springsteena z 1988 roku w Berlinie), czy podejrzeć co czytała młodzież w czasach NRD.

Obszerne ekspozycje w naprawdę ciekawy sposób zostały tutaj przedstawione. W Muzeum NRD poruszano zostały kwestie publiczne, takie jak system wyborczy i system edukacji. Pokazane zostało jak funkcjonowały media i organy państwowe. Weszliśmy też z Antkiem do komunistycznego niemieckiego przedszkola. Pokazałam jak bardzo różni się od tego, do którego uczęszcza dzisiaj.

Wspólnie przeglądaliśmy książki i zeszyty, w których dzieci uczyły się pisać rosyjską cyrylicą. Było też wiele prawdziwych pamiątek z tamtego okresu, takich jak: stare opakowania po żywności, pocztówki i czasopisma sportowe. Pokazana została kultura nagiego ciała i plaże nudystów, które wciąż w Niemczech są tak dość popularne.

Jednak trzeba przyznać, że czasy niemieckiego NRD, tak jak w Polsce czasy PRL-u nie były łatwe dla obywateli, którzy nie sprzeciwiali się systemowi i w tym muzeum zostało ukazanych też wiele ciemnych stron reżimu. Przytłoczyło nas surowe więzienie Stasi, gabinet naczelnego wodza partii z plakatami “chwała komunistom” czy skrupulatna konstrukcja pasa śmierci wzdłuż Muru Berlińskiego.Pokazane zostało to jak partia komunistyczna miała głęboki wgląd w życie prywatne obywateli NRD i jak brutalna to była historia. Na szczęście dziś czasy NRD są już tylko rozdziałem w historii Niemiec. I właśnie z tego powodu, warto odwiedzić to muzeum z dziećmi.  Dla starszych dzieci wizyta w tym muzeum może być wspaniałą lekcją historii, bo przecież nie jest łatwo wytłumaczyć, szczególnie dzieciom, tak złożone powiązania polityczne, które zmusiły Niemcy do podziału i powstania Niemieckiej Republiki Demokratycznej.

Ceny biletów:

8,50 euro – normalny

5,50 – ulgowy

Dzieci do 6 roku życia wchodzą za darmo. Polecam kupić bilety on-line przed wizytą, co pozwoli zaoszczędzić czas i pieniądze. Kolejki do kasy szczególnie w weekendy mogą być długie, a bilet zakupiony wcześniej można samodzielnie zeskanować przy wejściu omijając kolejkę do kasy. Muzeum nie jest duże, a dodatkowo znajduje się w samym centrum miasta, na jednym z brzegów rzeki Szprewy, niedaleko Wyspy Muzeów. Będąc w tym miejscu można połączyć wizytę z innymi atrakcjami Berlina. Przy wyjściu znajduje się przystań do wycieczek turystycznych statkiem po Szprewie. Na zachodzie znajduje się Wyspa Muzeów m.in. z obszernym Muzeum Narodowym i Berliner Dom (katedra, w której wnętrzach codziennie o 12 godzinie można wysłuchać kilkunastominutowego koncertu organowego). Kilka minut na południe znajduje się też najstarsza dzielnica Berlina Nikolaiviertel. W pobliżu znajduje się też Alexanderplatz z licznymi możliwościami zakupów oraz słynna berlińska wieża telewizyjna, na której taras widokowy można wjechać windą.

Jeśli planujecie do Berlina przyjechać na dłużej i chcecie zobaczyć więcej atrakcji to rozważcie zakup Berlin Welcome Card (uprawnia do bezpłatnego korzystanie z komunikacji miejskiej i daje zniżki na wstęp do wielu atrakcji turystycznych miasta, a w wersji all inclusive – bezpłatny wstęp do 30 atrakcji. Kartę można kupić też w różnych wersjach czasowych: od 48-godzinnej do 6-dniowej. Więcej informacji znajdziecie tutaj.

Jest też inna karta – Berlin Pass, która pozwala na bezpłatne wejście do ponad 50 atrakcji turystycznych Berlina – w tym jest wstęp do najbardziej atrakcyjnych miejsc i rożne formy wycieczek po mieście, ale nie obejmuje transportu publicznego. Chyba, że zdecydujecie się na nieco droższą opcję Berlin Pass with Travel, która pozwala na nieograniczoną jazdę metrem, tramwajami, autobusami po mieście. Te karty warto wziąć pod uwagę, jeśli planuje się bardzo intensywne zwiedzanie. Na stronie www.berlinpass.com znajdziecie więcej informacji.

Dodam jeszcze, że oprócz głównych atrakcji w Berlinie jest tak dużo placów zabaw, które mogą stanowić największą frajdę dla wszystkich dzieci. Na każdym kroku można znaleźć plac zabaw, a niektóre są naprawdę imponujące nie tylko swoimi rozmiarami, ale również możliwościami zabawy. Znajdziecie place zabaw, które są dla różnych grup wiekowych. O kilku naszych naszych ulubionych pisałam tutaj. A my wciąż odkrywamy nowe…

2 komentarze

Dodaj komentarz