
Muzeum składa się z kilkunastu hal wystawowych, każda z nich prezentuje inną tematykę i środowisko. W samym atrium znajduje się jedna z najciekawszych wystaw: “The World of Dinosaurs”, która przedstawia rzeczywistych rozmiarów szkielety dinozaurów pochodzące sprzed 150 milionów lat. Szczątki zostały odnalezione na początku XIX wieku podczas jednej z najbardziej udanych wypraw paleontologicznych w rejonie wzgórza Tendaguru należącego do dzisiejszej Tanzanii. Największy z muzealnych obiektów, szkielet Brachiosaurusa ma ponad 13 metrów wysokości i jest najwyższym znalezionym szkieletem dinozaura na świecie. Ten dinozaur kiedy żył osiągał wagę nawet 30 ton i był “weganinem” ponieważ żywił się samymi roślinami. W głównej hali można było zobaczyć również szkielet dinozaura drapieżnika, który żył w okresie późniejszym, ale nie był już tak imponujących rozmiarów jak jego poprzednik. Rozmiary szkieletów zrobiły nawet na nas dorosłych duże wrażenie, a starszym dzieciom mogą się również wyświetlane, krótkie filmy na interaktywnych ekranach i teleskopach, dzięki którym można było porównać oba dinozaury, zobaczyć różnice w budowie ich ciała i kości oraz…

Po dinozaurach, przyszła kolej na Komos i Solar System. W kolejnej z sal można było zobaczyć jak ewoluował wszechświat i układ słoneczny, a co kilkanaście minut, można było wybrać się w interaktywną podróż w czasie i przestrzeni – wyświetlany był krótki film na specjalnie umieszczonym pod sufitem ekranie, który przedstawiał historię wszechświata i Ziemi. Dla naszych chłopców okazał się zbyt nudny, więc i my szybko poszliśmy dalej. Myślę, że projekcja dedykowana jest dla dużo starszych dzieci i dorosłych, poza tym dostępna była tylko po niemiecku. Pozostając w tematyce gwiazd i spadających ciał niebieskich, to w Museum für Naturkunde można było zobaczyć największą w Niemczech kolekcję meteorytów. Dla nas wszystkich jakoś te skały i inne minerały z materii kosmicznej nie wydały się za bardzo interesujące, więc sprawnie ominęliśmy też tą część wystawy. Natomiast jedną z najciekawszych wystaw dla najmłodszych, była ta o życiu zwierząt. Nazwana została przez badaczy “Ewolucją w akcji” i to tutaj rzeczywiście najbardziej podobało się naszym dzieciom. Dla tych co uwielbiają zwierzęta – wizyta w tej części muzeum obowiązkowa. W kilku salach znajdowały się bardzo ciekawe ekspozycje różnych gatunków zwierząt żyjących na Ziemi. Podzielone na sekcje: zwierzęta morskie, lądowe, ptaki i płazy. Antoni wśród zwierząt miał już swoich ulubieńców obok, których i tym razem nie przeszedł obojętnie. To właśnie te wystawy ze zwierzętami i ich siedliskami były dla takiego 1,5-rocznego dziecka najciekawsze. Wśród tak bogatej różnorodności biologicznej, wśród tylu kolorów i tylu różnych gatunków zwierząt, odnalazł swoją ulubioną – pandę. Dla mnie rodzica trwający kilkanaście nawet minut tzw. “zaciesz” na jego twarzy był najlepszą recenzją dla tego miejsca. Muzeum Historii Naturalnej okazało się super pomysł na zwiedzanie Berlina z dziećmi. Zarówno jeden jak i drugi z chłopaków znalazł interesujące tematy dla siebie.
Obaj byli tak zaciekawieni i skupieni na ekspozycjach, że ponad 2 godzinna wycieczka po muzeum, ani trochę ich nie znudziła. Oczywiście dla Antka awaryjnie wzięliśmy ze sobą wózek z myślą, jakby jednak znużyło go to “zwiedzanie”, ale jak się okazało zupełnie nie potrzebnie. Spokojnie mogliśmy zostać go w szatni z bezpłatnym parkingiem dla wózków. Antoni świetnie się czuł poza nim, co widać na załączanych zdjęciach. Większość wycieczki spędził biegając na własnych nogach od wystawy do wystawy, co i raz wydając z siebie bliżej nieokreślone dźwięki zachwytu i radości 😉